Zwariowała ta pogoda całkiem. Przełom starego i nowego roku pewnie zapisze się w historii zmian aury jakimś nowym rekordem. Ludzie się przeziębiają, łapią grypy i anginy. Niestety nie pojawiłem się w pracy pierwszego roboczego dnia tego roku bo mnie zmogła gorączka, ból gardła i kaszel(nie związane z powitaniem nowego roku te dolegliwości bom w ascezie i abstynencji pełnej tradycji dopełniał). Byczę się! Gorączka, jak to u mnie była tylko jednodniowa za to gardło już przechodzi ale katar i kaszel męczą nadal, mimo stosowania wszelkich najnowszych osiągnięć medycyny zaordynowanych przez panią doktor oraz czosnku według tradycyjnych receptur przodków. Do poniedziałku powinny i one ustąpić i zaloguję się w pracy. Robota nie zając… a do emerytury zawsze to cztery dzionki mniej w korporacyjnej niewoli.
Z początkiem roku media, politycy i bankierzy dalej straszą nas wojennymi
zagrożeniami, inflacjami i wysokimi kosztami życia, nie przestając wzajemnie się oskarżać
w ramach naszej polsko-polskiej wojenki… czyli bez większych zmian. W ostatnim
dniu roku dostałem od mojego szefa odpowiedź w sprawie prośby o zdecydowaną podwyżkę
wynagrodzenia, żebym za półtora roku nie musiał korzystać z innych form pomocy
społecznej jak tylko zasłużone świadczenie z ZUS. Rozczarował mnie, więc idę do najwyższego w firmie i
pogadam z nim może od serca. Wylać mnie przecież z roboty już nie mogą a
zamierzam wywalić z siebie trochę żółci, co o tym wszystkim myślę po trzech latach w firmie, w ramach oczywiście cywilizowanych zasad.
Jak ostatnia instancja nie pomoże to trudno przyjmę(znów ustępstwa i
upokorzenie) zmieniony angaż. Taki już los starców w korporacji: nie stawia się przecież na takich lecz kładzie przysłowiową laskę… Młodzi są bardziej perspektywiczni
bo będą robić za jeszcze mniej. Są przecież zakładnikami banków a przez to
łatwiej ich zniewolić pracodawcom. Takie czasy. Przecież niewolnictwo zostało
zniesione tylko umownie i na papierze w każdych wszak czasach znajdowano nową
formę by istniało i miało się dobrze… Nie możliwe? A ile osób może sobie dziś
pozwolić na niepracowanie przez miesiąc, trzy czy rok? Może emeryci, bo muszą
jak już sił nie starcza. No i jeszcze parę innych sprytnych grupek, których
nawet nie zamierzam tu opisywać…
Trochę zimy ma być jakoś w trzeciej dekadzie miesiąca – pogoda to
neutralny temat więc czym zacząłem, to tym samym zakończę.