Cztery cmentarze i dziesięć grobów w jeden dzień(Wszystkich Świętych)
odwiedziliśmy. Jak co roku. Kto rano wstaje…. Od ósmej rano rozpoczęliśmy odwiedziny
grobów naszych zmarłych. Dwa warszawskie cmentarze i dwa w innych miejscowościach.
Samochodem szło sprawnie. Około piętnastej byliśmy już po. Wiem, tempo ekspresowe,
niewiele czasu na zadumę, ale obowiązki zawodowe i inne oraz nie dobre prognozy
pogody na dni następne wymusiły trochę nasze plany.
Groby moich dziadków, rodziców i siostry są na cmentarzach na Woli i
Bródnie. Szczególnie ten drugi zwykle był częściej odwiedzany przez nas w
dzieciństwie z powodu znajdującego się tam grobu rodziców mojej mamy. Pewnie także
z powodu traumy związanej ze śmiercią jej ojca, który będąc jedynym żywicielem
rodziny, jeszcze przed wojną osierocił dwie nastoletnie dziewczynki. Chyba
również i ja odziedziczyłem sentyment do tego miejsca wzmocniony w trakcie mego życia pojawieniem
się tam kolejnych grobów mi najbliższych osób. Ze swej biologicznej rodziny pozostałem już tylko
ja sam i na mnie to spoczął w dużej mierze obowiązek ich pochowania i zadbania
o miejsca ich spoczynku. Satysfakcjonujące i trudne to zarazem. W tym roku znów przybyło zmarłych......
Ale oprócz wspomnień o bliższych i dalszych nieżyjących już osobach mam
jeszcze takie: na cmentarzu tym od zawsze istniał zwyczaj sprzedawania
obwarzanków i pańskiej skórki. Już jako dzieciak wizyta w tym dniu na cmentarzu
kojarzyła mi się zwłaszcza z tymi pierwszymi. I teraz też mimo uśmieszków, dorosłych
już przecież moich córek i żony kupuję wianuszki obwarzanków i wszyscy zawsze
przegryzą po kilka – tak dla tradycji. (Handel nimi musi chyba być
opłacalny, bo ilość sprzedających je w tym roku osób była nadzwyczajnie duża).
Po odwiedzeniu ostatniego z nie warszawskich cmentarzy zajechaliśmy do teściowej
i szwagierki na obiad. Po tym wyszedłem z domu połazić chwilę po lesie, z
którego wróciłem z dwoma kilogramami maślaków. Na wyprawę po inne gatunki
grzybów było zbyt mało czasu. Za to świeże leśne, jesienne powietrze i kolorowe pejzaże - bezcenne!
….. i takie to moje z tym dniem związane wspomnienie…. zanim powrócę do
codzienności życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz