Przepikowałem pomidorki koktajlowe. Wybrałem kilkanaście sztuk siewek.
Resztę rozdam ludziom o podobnych zainteresowaniach. Żona ogłosiła w pracy, że
mamy nadwyżkę i chętni do balkonowo-doniczkowej uprawy znaleźli się w minutę. Papryka
chilli zostanie przesadzona do doniczek za tydzień. Chociaż marcowa wiosna
jeszcze niezdecydowana to każdy dzień, nawet ten pochmurny czy deszczowy, jest i
tak coraz dłuższy. Na razie widać ją tylko na zapełniających się roślinkami parapetach.
Żona już się nie może doczekać maja, gdy to wszystko zniknie na docelowych miejscach.
Zwolniliśmy tempo naszego życia po latach szalonej walki i wyrzeczeń. Snujemy
malutkie i ciche plany urlopowe. Może uda nam się pierwszy od pięciu lat kilkudniowy
wyjazd. Remont kuchni i przedpokoju odłożymy na rok przyszły. Na razie zrobię
tylko doraźne poprawki po awarii hydrauliki w kuchennym pionie plus malowanie
ścian. Latem chciałbym nadrobić zaniedbania działki z lat minionych. Nazbierałem
ostatnio szyszek drzew iglastych, zainspirowany filmami o zbieraczach włażących
na najokazalsze z nich. Mam nasiona świerka, trzech odmian sosen i daglezji, z którą
wiążę największe oczekiwania. Jej nasiona mam z szyszek znalezionych w parku Łazienkowskim
po wichurach z przed dwóch tygodni. Wysuszone na kaloryferze pootwierały się wysypując
nasiona. Własny las? Tego nie wiem, ale na pewno jakieś nowe doświadczenie. Na
pewno ewentualne efekty tych działań nie będą moim udziałem. Może wnuków? Jeśli
tak, to oby uszanowały.
Na działce zastój w drobiowym temacie. Komunikat o ptasiej grypie
zastopował wszelki ruch w obrocie kurami. Mieliśmy zakupić trochę młodych niosek,
ale na razie ponoć jakieś kontrole służb weterynaryjnych skutecznie nas powstrzymują.
Dwuletnie i starsze kury, niosą się już słabo ledwo zarabiają na swój byt.
Właściwie jedyny pożytek z nich to nawóz, którego jest teraz więcej z powodu
konieczności trzymania ich w kurniku. Dobre, chociaż i to. Będzie z czego
zrobić nowe grządki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz