Cudzysłów być musi
w tytule, bo nie użyłem żadnego narzędzia prócz rękawic i taczki. Ale nimi przecież
kopać się nie da. Wybrałem z ziemi własnymi rękami to, co urosło z posadzonych
12 kilogramów w kwietniu na przygotowanej z kilku warstw ściółek grządce. Trzy duże
taczki plonu dziś(a przecież już od kilku tygodni nie kupuję ich w sklepach). I
trzy niewielkie koszyki drobnych – dla kur(nie pojedzą w tym roku kartofelków
za mocno – mało drobnych). Dużych, „plackowych” było sporo. W ogóle było ich kilka
razy więcej jak w zeszłym roku, gdy było za sucho. Woda z nieba zrobiła swoje.
Niby to takie proste.
Dygresja: W Indiach z roku na rok wzrasta produkcja żywności.
Podlewają pola uprawne wodą ze studni. Jest tych studni już 23 miliony.
Wydobywają już tę wodę z głębokości 4 kilometrów. Można sięgnąć jeszcze głębiej?
W Europie i w naszym kraju też niestety robi się to samo. W imię dobrobytu
społeczeństwa czy z chęci utrzymania się przy władzy?
Ucieszyliśmy się tą
obfitością z teściową jak dzieci. A ja poczułem się jakbym był strasznie bogaty
a to tylko ziemniaki. Udały się! Odpowiednia ilość opadów i dobre podłoże dla roślin czyni takie cuda. Jak niewiele potrzeba do szczęścia!
Po obfitym obiedzie,
jak to u teściowej, spakowałem do bagażnika oprócz ziemniaków jeszcze trochę marchwi,
cukinii(niezawodna!), jarmużu (dla koleżanki z pracy), jabłek koszteli i mokre
od potu działkowe ubranie(upały jak nie u nas o tej porze roku). Po drodze do domu zajechałem do córki i zięcia
pozostawiając u nich większość z dzisiejszego zbioru(mają lepsze warunki do
przechowywania jak my w bloku). Oprócz wylanego potu, podczas zbierania w samo
południe, rozbolał mnie też kręgosłup i kończyłem na kolanach. Ciekawe jak się jutro
zwlokę z łóżka? Miejski kręgosłup nieprzywykły do takiej roboty. A może latka
wychodzą bokiem, a może i jedno i drugie.
Piszę i podjadam
winogrona. To pierwsze tak obfite owocowanie od posadzenia. Pewnie mogłyby jeszcze
powisieć parę dni na krzewie, bo lekko kwaskowe są jeszcze. Może byłoby z nich dobre
wino? Trochę za mało ich jest do tego celu. Właściwie powinna być fotka kartofelków
na koniec, ale zaprezentuję jednak winogrona – są takie bardziej..... ekskluzywne.
No to może jeszcze balkonową chilli - zebrana suszy się już w eleganckim wianuszku w oknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz