… wiemy już, kto wygrał wybory za
oceanem. Zaskoczenie? Dla większości na pewno, tak!
Z dziesięć dni temu bukmacherzy płacili za
jego wygraną ponad cztery i pół do jednego. Za panią kandydatkę dawali tylko
1,16 za postawioną złotówkę. Była „pewniakiem”. Jeszcze wczoraj wieczorem wydawało
się, że zwycięzcą będzie ona i nikt inny. Pewnie nocą trwało zaskakujące szaleństwo
odwracania tendencji. Nie będę już teraz podawał porannych kursów(stanęły na
głowie). Nie w tym rzecz.
Wybory zakończone. I właściwie można by powiedzieć: kropka! Ale jakoś
nie mogę nie podzielić się swoją małą uwagą, może wnioskiem. Porównuję sytuację
w innych (w tym również naszym) krajach i widzę, że ludzie zaczynają głosować
na przekór.
Na przekór, czemu? Ano na przekór wszystkiemu dotychczasowemu, trwającemu
od jednej lub dwóch kadencji. Czemuś, co się nie podoba, znudziło przejadło
albo nie sprawdziło. Może wręcz oszukało. Wyciągają wnioski i wyrażają raz na kadencję
swoje emocje lub frustracje korzystając z ułomnej wciąż demokracji - na przekór!
Tak było zapewne i teraz. Zastanowienie budzi tylko: I co się stanie dalej? Czy to
coś zmieni? Czy MATRIX pozwoli na jakiekolwiek zmiany? Czemu mimo pozornych: postępu
i rozwoju ludzkości coraz więcej ludzi czuje się nieszczęśliwymi, wykorzystanymi
i oszukanymi, oceniając własne życie jako zmarnowane nie koniecznie na skutek
własnych błędów czy zaniedbań.
Czy dalej trwać będzie ten trend? Że mimo demokratycznej większości, ta większość
będzie mieć coraz mniej do powiedzenia? Dokąd zmierzasz ludzkości?
PS: Pierwszy śnieg dziś widziałem….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz