Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

czwartek, 24 stycznia 2013

Po co?



Gdy znów do murów klajstrem świeżym
 Przylepiać zaczną obwieszczenia,
 Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
 Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
 I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
 O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
 A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków".
 - O, przyjacielu nieuczony,
 Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
 Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
 Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
 Że coś im w bankach nie sztymuje,
 Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
 I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"

Wczoraj w Afganistanie zginął polski żołnierz, kapitan, który to już? Dlaczego? Pewnie zwykły człowiek, pewnie dziś także mógłby wieść swe zwyczajne życie.......

niedziela, 6 stycznia 2013

Radar

   Nowy rok, pierwszy post. Dzień 31 grudnia i 1 stycznia były całkiem podobne do innych dni mojego życia. Pierwszy z nich był dla mnie dniem wolnym od pracy a drugi jak najbardziej pracującym. Nie widzę specjalnie powodu(zapewne ze względu na ilość przeżytych już w życiu takich chwil) by zbytnio się tym przejmować. Ale nie o tym jest temat.
 Jako entuzjasta techniki w służbie ludzkości, jestem gorącym zwolennikiem kontroli prędkości na polskich drogach jako sposobu ocalenia wielu istnień. Słysząc wiele komentarzy na ten temat, zarówno osób będących za jak i przeciwników, uważam rzecz tę za arcysłuszną i potrzebną. I trudno mi zgodzić się z opiniami krytyków tychże urządzeń, nierzadko podszytych politycznymi sympatiami, że chodzi tu tylko o podreperowanie finansów publicznych naszego państwa. Uważam, że najlepszym sposobem nieposłuszeństwa obywatelskiego(jeśli już koniecznie musi wystąpić kontekst polityczny) będzie nie dawanie się złapać w sieci tych sprytnych maszynek. Jako posiadacz prawa jazdy od lat ponad trzydziestu nie zapłaciłem jeszcze ani grosza do państwowej skarbonki z tytułu mandatu drogowego, a nie jeżdżę maluchem ani syrenką tylko mam w mym aucie potencjał rozpędzenia się do ponad 200km na godzinę. I nadal jest to tylko potencjał. I choć w tym roku odbyłem ponad 1500 kilometrową podróż autostradą nie bardzo widziałem sens przekraczania dozwolonej na takiej drodze prędkości.
   Podniesienie wysokości kar za drogowe wykroczenia jest moim zdaniem również zasadne gdyż wzrosła niestety ilość bogatych idiotów, dla których poszanowanie własnego czy cudzego życia ludzkiego nie istnieje lub jest silnie stłumione przez ich wysoki status materialny. A dodatkowo, zdanie się w tej dziedzinie na automaty(fotoradary)ograniczy znacząco korupcję w szeregach policji!
   Dobrego Nowego Roku i ani grosza wydanego na  mandaty!