Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

środa, 11 września 2013

Władza versus uzurpatorzy



   Obudziły mnie dziś rano syreny policyjnych radiowozów. Wyjrzałem przez okno mego warszawskiego mieszkanka i ujrzałem całe kolumny oznakowanych pojazdów przemieszczających się w stronę centrum miasta. Chwila namysłu – no tak demonstracje niezadowolonych mają się dziś odbyć.
    Jakieś związki zawodowe inspirowane przez opozycyjną partię zrobią „wjazd” do stolicy by zakłócić spokój władzy i choć na krótką chwilę przerwać jej samozadowolenie z jej sprawowania. Ktoś zorganizuje tysiące ludzi by pokazać panującym „niezadowolenie społeczne”. Czy tak na prawdę o to chodzi? Obawiam się że nie. Odkąd posiadłem zdolność do samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków a także zapamiętywania zdarzeń z życia własnego i współczesnej historii, to żadna władza w naszym kraju nie była dostatecznie dobra. Zawsze, już niemal dzień po demokratycznych wyborach ktoś deklarował, że zechce ją zmienić i ustanowić lepszą. Pewnie i tym razem o to chodzi. A tak naprawdę chodzi pewnie o to by inna grupa zapewniła sobie dostatek i tłuste lata. Piszę te słowa rankiem i nie mam pojęcia jaki przebieg będą mieć dzisiejsze demonstracje. Czy policja samą swą obecnością wystarczająco zniechęci demonstrantów  do głupich pomysłów czy rozrób? (swoją drogą taki dzień w jakiś sposób tłumaczy wcześniejsze emerytury dla mundurowych). Bo jak się trzyma na polecenie władzy naród za pysk to chyba jakiś ochłap się należy.
   I jakby się stać nie miało, czy władza się utrzyma czy przejmą ją uzurpatorzy i tak nikt z rządzących nigdy uczciwie nie przejmie się losem szarego Polaka. I na każdym poziomie społecznej drabinki trwać będzie zawsze bezwzględna walka o byt i żer. Bo czyż nie jest wciąż aktualna sentencja: homo homini lupus est?  
    A wszyscy przecież marzą by było inaczej…..

   dziś też rocznica "september eleven 2001 WTC" - o tym nie napiszę ani słowa, poczekam na prawdę historyczną. Może dożyję tej chwili gdy ujrzy ona światło dzienne.