Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

środa, 13 maja 2015

Chleb



(inspiracja - jeden z blogów, który odwiedzam)

- Jak z pieczywem w domu? – zapytałem przez telefon dojeżdżając do domu po pracy
- Są jeszcze bułki z wczoraj, więc kup, ale tylko dla siebie, swój ulubiony gruboziarnisty, ciemny chleb.

   Rozmowa zwyczajna, która zdarza się tysiącom ludzi na świecie. I w tym momencie jak w kreskówce „Zaczarowany ołówek” jakaś odbijająca się od głowy kulka uświadomiła mi, że na naszym globie z głodu cierpią i umierają ludzie. A to wszystko dzieje się przy nadprodukcji żywności. Podobno by wyżywić ludzkość potrzeba rocznie 200kg zboża na jedną osobę. Produkcja światowa to około 300kg. Porażające! Nadwyżkę zżera hodowla, przemysł, biopaliwa i marnotrawstwo.
   Mam wrażenie, że im bardziej cywilizowane i zamożniejsze społeczeństwa tym mniej chleba i mąki oraz jej przetworów jest zjadanych. Z dzieciństwa pamiętam ile chleba kupowaliśmy i zjadaliśmy codziennie. Pewnie, że teraz, z wiekiem nie potrzeba aż takich ilości jak w młodości, ale i tak dysproporcja jest wyraźna. Może kiedyś, w siermiężnych czasach dzieciństwa, chleb był bez tych wszystkich dodatków, polepszaczy i nie wiem, czego tam jeszcze. Był po prostu lepszy? Pożywniejszy. Teraz zawrót głowy od różnorodności wyboru. I mniejszy apetyt na ten nasz powszedni.
   I ten brak szacunku, nie tylko do chleba, ale do żywności w ogóle. Może w szkołach powinno się uczyć skąd bierze się żywność? Może dzieci i młodzież powinny dotknąć łanu zboża przy żniwach i dźwignąć koszyk z ziemniakami? Może nie tylko zza szyb samochodu powinny oglądać uprawne pola, ale zrobić sobie pęcherze na dłoniach od ręcznych narzędzi. Może zaprocentowałoby to w przyszłości, również dla nas ich rodziców i dziadków.

  Każdy przecież, choć raz w życiu widział scenę całowania bochenka chleba lub kreślenia na nim znaku krzyża….
A teraz?

2 komentarze:

  1. Szacunku do żywności w dzisiejszych czasach nie nauczy praca w polu - to najwyżej je zniechęci do pracy. Dawaj im przez dwa tygodnie 1/3 minimalnej dawki żywieniowej - jak poczują co to *prawdziwy* głód, wtedy nabiorą szacunku do jedzenia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz dużo się mówi o tym, że chleb oraz twory mączne w ogóle są niezdrowe. I tuczące. ;)

    OdpowiedzUsuń