Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

środa, 9 października 2024

A myślałem, że będę miał czas…

 

   Minęły już dwa miesiące odkąd jestem emerytem. Ale nie za bardzo czuję tę swobodę i wolność jaką sobie wyobrażałem w tym czasie gdy jeszcze pracowałem. Dużo działam z własnej chęci ale także z obowiązku i trochę przymusu. Latem wymienili nam w bloku instalację centralnego ogrzewania. Rozwalone ściany i konieczność malowania we wszystkich właściwie pomieszczeniach bardzo mnie znużyły. Nie mam już tej energii co dawniej i wszystko związane z tym trwało dłużej i wydaje się być cięższe i bardziej meczące. Ale chyba z tym już bliżej niż dalej. Zięciowie pomogli. Po mojej stronie było doprowadzenie podłóg do przyzwoitego stanu a teraz wreszcie skręciłem meble na które czekaliśmy kilka tygodni. Pewnie nie byłoby o czym gadać gdyby nie trzeba brać tylu przeciwbólowych leków przed każdą taką robotą. Dają mi one namiastkę komfortu życia choć wiem, że w dystansie i tak zadziałają przeciwko mnie… ale coś za coś.

  Moja odskocznia i pociecha to wnuczki. Staram się jak tylko mogę spotykać z nimi i obserwować ich rozwój. Próbuję też niezbyt nachalnie przekazywać im jakieś życiowe porady i zasady zachowania. Teraz z innej perspektywy(dziadka) obserwuję różnice w pokoleniach. Nie zawsze łatwo jest znieść energię małych dzieci. Inne też teraz dzieci mają możliwości i zabawy. No i jest ich znacznie więcej ale czy to lepiej? Myślałem, że bycie dziadkiem będzie łatwiejsze a tu znów trzeba się postarać żeby nie być nudnym lub zbyt srogim. Ale myślę, że będzie warto choć ilość niebezpieczeństw wynikających choćby z łatwego dostępu do medialnych nie zawsze sprawdzonych wiadomości może sprowadzać na manowce niejednego młodego człowieka. Wiedzy wydaje się być mnóstwo i na każdy prawie temat ale tej właściwej i zweryfikowanej trzeba nauczyć się szukać i korzystać – to chyba współcześnie największa umiejętność.

   Na działkę pojechałem kilka razy i nawet powoziłem opałowe drewno do komórki. Ale oczywiście nie wszystko bo sił już zabrakło i bólu nie chciałem prowokować nadmiernym wysiłkiem. Marzy mi się zrobić jakąś grządkę pod przyszłoroczny czosnek ale na razie już mam zaplanowane inne zadania na najbliższe dni więc odkładam marzenia na później. Zebrałem trochę jabłek(koszteli) które przetrzymały ataki wszelkiego robactwa i nie stały się pokarmem szerszeni. Przez całe lato raczyliśmy się balkonową bazylią ale teraz już ma dojrzałe kwiatostany nasienne – a mi jest szkoda lata. Może jakoś przetrzymam zimę i coś więcej podziałam na działce. Na razie już było kilka chłodniejszych dni po upalnym i suchym lecie. Deszcze nas omijają jakimś dziwnym trafem a niedobory wilgoci w glebie są już od kilku sezonów skumulowane. Jak tak dalej pójdzie to będziemy stepem niedługo.

   Tak sobie wyobrażałem, że będąc emerytem będę pisał na tym blogu znacznie częściej i więcej a tu jak na razie i z pisarstwem nie tęgo. Może zimowe długie wieczory coś zmienią…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz