Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

środa, 12 sierpnia 2015

100



Wpis numer100
Nie umiem chyba świętować, więc podam coś tak powszedniego jak…..
                                        …….PRZEPIS NA CHLEB
   Zakwas zrobiłem z mąki razówki z pszenżyta zmielonego(w moim przypadku) w enerdowskim ręcznym drewnianym młynku do kawy, który ma tyle lat, co ja(50+). Wieczorem mieszam a rano dokarmiam(łyżka czubata mąki i trochę wody). Konsystencja gęstej śmietany jest właściwa. Po siedmiu dniach jest gotowy do użytku.
    Trzy godziny przed rozpoczęciem rozrabiania ciasta na chleb dodaję do zakwasu tyle mąki by uzyskać około 350-450gram rozczynu. W obecnych temperaturach dzikie drożdże namnażają się bardzo szybko. Trzymam słoik z zakwasem w szafce nad lodówką - jest tam zawsze ciepło.
Składniki:
mąka żytnia typ 2000    600g
mąka pszenna typ 720  400g
łyżka stołowa soli
rozczyn około               400g
woda                            500-700g
łyżka oleju

   Mąki mieszam ze sobą i solą, robię wgłębienie i wlewam zakwas ze słoika(prawie cały), przysypuję mąką. Jeśli wcześniej dobrze pracował(bąbelkował) za kilkanaście minut na kopczyku z mąki powinny pojawić się pęknięcia. Dodaję olej i dolewam połowę wody. Mieszam drewnianą łyżką. Dodaję wodę partiami i wyrabiam ręką kilkanaście minut. Dosypuję w trakcie wyrabiania dodatki, jeśli mają być. Gęstość ciasta na chleb trzeba „wyczuć" samemu. Nie powinno być jednak zbyt rzadkie ani za gęste. Masa całego ciasta to około 2kg. Odstawiam w ciepłe miejsce(ostatnio nie ma z tym problemu) na dwie trzy godziny do wyrośnięcia przykryte ściereczką. Jak podwoi swą objętość dzielę na dwie równe części i przekładam do 2 foremek(keksówek – moje mają 36cm dł. i 12cm szer.) wysmarowanych wcześniej odrobiną oleju i wysypanych szczyptą razówki żytniej 2000. Wygładzam mokrą dłonią. Ciasto zwykle zajmuje połowę objętości form. Jak wyrośnie ponownie pod przykryciem i wypełni formy uruchamiam piekarnik na 230stopni wstawiając metalową tacę z wodą. Piekę 15 minut w 230 stopniach a potem 45 minut w temperaturze 200 – bez termoobiegu, tylko góra+dół. Po wyciągnięciu z piekarnika odstawiam na 10-15 minut i wyjmuję z blaszek. Studzę na kratce z piekarnika. Próbuję najwcześniej za 8 godzin choć to trudne….
Resztkę zakwasu dokarmiam i tak od ośmiu już tygodni.... bo piekę raz na tydzień.

2 komentarze:

  1. Dzięki za przepis. A z mąką innego rodzaju próbowałeś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki , postaram się wypróbować przepis :-)
    Gratulacje z powodu 100-ki !

    OdpowiedzUsuń