Pomiędzy rzędy wysianych tydzień temu buraków i marchwi posadziłem
szalotki, które kupiłem wczoraj w supermarkecie. Podłużne są i o lekko różowym
środku oraz o ciemno brązowej łusce. Miejsca do wzrostu powinny mieć dość a i sąsiedztwo na
grządkach wydaje się być odpowiednie. Podlałem także posadzone w tym roku młode
świerki przed tym je solidnie ściółkując. Sporo konewek i wiader wody ponosiłem
na koniec działki. Mam tam też dwuletnie pigwy, które zakwitną lada dzień.
Ziemia w tym miejscu jest jeszcze bardziej piaszczysta i ze skłonnością do
stepowienia w czasie upałów. Podlałem też modrzewie, które gdyby nie coroczne
ogryzanie przez sarny miały by już pewnie po dwa metry wysokości.
Wkurzyłem się też niestety na samym początku: w nocy z piątku na sobotę kilka
naszych kur „zmieniło właściciela”. Ciągle są amatorzy łatwego zarobku. Ciekawe
czy policja jak zwykle umorzy za miesiąc tę sprawę. Dla mnie to też strata pewnej
ilości obornika, tym cenniejszego po zaprzestaniu chowu królików.
Z najlepszej kupki kompostu napełniłem przygotowane wcześniej donice i
po powrocie do domu przesadziłem dwie sadzonki papryki chilli, których korzenie
mocno już wypełniły dotychczasowe doniczki. Trzecia czeka na swą kolej(donica
na balkonie po ubiegłorocznym imbirze).


Tak wyglądają(wysiane w połowie lutego) i ta pierwsza ma już pączki kwiatowe
Dlaczego szalotka w tytule? Pokłóciłem się o nią z żoną w trakcie podróży na wieś. Szykując nasz, jak przed każdym wyjazdem, „majdan" położyłem przy drzwiach wejściowych do mieszkania obok innych rzeczy siatkę z szalotkami. Dojeżdżając na miejsce już pod bramą zapytałem czy na pewno je zabraliśmy. Nie będę opisywał jak mi się dostało za nie pilnowanie moich spraw. Zabraliśmy! Na szczęście! Może jak już ją wyhoduję i przywiozę z działki do domu okaże się czy warto było się dziś o to kłócić…..
Dlaczego szalotka w tytule? Pokłóciłem się o nią z żoną w trakcie podróży na wieś. Szykując nasz, jak przed każdym wyjazdem, „majdan" położyłem przy drzwiach wejściowych do mieszkania obok innych rzeczy siatkę z szalotkami. Dojeżdżając na miejsce już pod bramą zapytałem czy na pewno je zabraliśmy. Nie będę opisywał jak mi się dostało za nie pilnowanie moich spraw. Zabraliśmy! Na szczęście! Może jak już ją wyhoduję i przywiozę z działki do domu okaże się czy warto było się dziś o to kłócić…..
Pięknie rośnie Ci papryka!
OdpowiedzUsuńSusza mi też spędza sen z powiek, pola wcześniej zaorane są jak na razie tylko źródłem pyłu, na grządkach ciężko z kiełkowaniem bo mało wody. Ciekawe jakie będzie lato, jeśli takie jak ubiegłoroczne będzie ciężko.