Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

sobota, 14 marca 2020

Home office. Prawie jak internowanie lub areszt domowy.


   Jeszcze dwa tygodnie temu wirus był dla nas w Polsce abstrakcją z telewizyjnych przekazów. Teraz jest już inaczej. Zwłaszcza w dużych skupiskach ludzi.
   Bardzo dziwnie poczułem się gdy szef oznajmił nam wczoraj, że od poniedziałku, decyzją prezesa firmy, pracujemy w domu. Oczywiście wiadomo, że to z powodu wirusa. Oczywiście szanuję to, że to dla dobra wszystkich. Oczywiście bez słowa podporządkowuję się tej decyzji.
  OCZYWIŚCIE!!!
   Cała akcja z rozwożeniem komputerów(stacjonarnych, bo to jednak wciąż spore klamoty) do domów koleżanek i kolegów odbyła się bardzo sprawnie. Wcześniej spotkanie z szefem i ustalenie zasad pracy zdalnej. Nie chwaląc się powiem, że to ja wpadłem na pomysł rozwiezienia wraz z ich użytkownikami tychże komputerów bo był nawet pomysł by firma kupiła, dla tych co nie mają, nowe laptopy(?!). Rzecz całą udało się nam sprawnie przeprowadzić przy pomocy służbowego auta i po szesnastej odstawiłem je do firmowego garażu. Pożegnaliśmy się z kolegami bez podawania rąk życząc sobie zdrowia i jak najszybszego powrotu. I tu znów zrobiło mi się dziwnie bo chociaż przeżyłem już sporo lat i różnych rzeczy doświadczyłem to czułem, że jestem świadkiem i uczestnikiem czegoś czego wcześniej nie spotkałem w życiu.
   Na razie mój home office, prze najbliższe dwa tygodnie wyglądał będzie tak:

Komputery są wszędzie
 Ale jak długo potrwa zwalczanie tego paskudztwa nie wie pewnie nikt….
   Ograniczyliśmy do telefonicznych kontakty z córkami i rodziną ale już tęsknimy za wnusią.
ZDROWIA DLA WSZYSTKICH!!
PS: Jest 7.11. Z okna widzę kolejkę ludzi do sklepu mięsnego i pieczywa. Zwykle o tej porze wychodziłem robić zakupy ale teraz jakoś mi dziwnie, że może współtworząc ten sztuczny tłok podgrzewać będę złe nastroje….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz