Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

sobota, 20 grudnia 2025

4) Nie potrafię wyłączyć myślenia: SAMOTNOŚĆ

   Znak naszych czasów czy świadomy wybór? A może splot okoliczności lub zdarzeń? Niezależnie czy jest udziałem młodych czy starych jest w większości przypadków raczej uciążliwością niż radością.

   Chyba zbliżające się święta Bożego Narodzenia i zwyczaj stawiania dodatkowego nakrycia na wigilijnym stole sprawiły, że akurat o tym słów kilka. No bo jakoś nadal głęboko w naszej polskiej tradycji zakorzeniony jest zwyczaj zbierania się w bliższym, rodzinnym lub szerszym gronie przy stole w tych świątecznych dniach.

   A tu jakby nic nie robiąc sobie z naszej świątecznej tradycji, samotność wydaje się rosnąć w siłę. Młodzi bywają samotni z wyboru lub z niemożności znalezienia sobie kogoś bliskiego. Z wyboru bo coś się nie już wcześniej nie udało i zrażeni porażką leczą samotnie rany lub by zapomnieć. Z wyboru, bo może związki ich rodziców okazały się odległe od doskonałości albo były wręcz złe lub patologiczne i nie stały się dobrym wzorcem. Trudno tu nie wspomnieć o czynniku materialnym, który powstrzymuje wielu młodych ludzi przed zakładaniem trwałych związków – rodzin. Nie wszyscy mieli i mają jednakowo dobry strat w dorosłość. I nie koniecznie lęk, wygoda czy wyrachowanie generują samotność wśród młodych. Może to taki współczesny rozsądek?!

   Starzy znów są samotni bo może ich partner życiowy już ich na zawsze opuścił i samotność stała się tego naturalnym następstwem. A może nigdy nie chcieli być z nikim. A może ich dzieci zajęte własnym losem i życiem zapominają o ich istnieniu. Tak zwane społeczeństwa zachodu starzeją się a samotność wśród nich jest tym bardziej trudna i bolesna, że bywa także związana z gorszym zdrowiem albo niepełnosprawnością. Wszelkie domy opieki rosną jak grzyby po deszczu i perspektywy ich rozwoju wydają się być niestety znakomite. Odeszliśmy już także wzorem zachodu od modelu wielopokoleniowych rodzin, gdzie troska o najmłodszych i najstarszych była czymś oczywistym, nadrzędnym i naturalnym.

   Za chwilę rozpoczną się dla jednych wyczekiwane a dla innych może nielubiane święta. Życzę samotnym, którym ich samotność doskwiera by znaleźli się przy tym dodatkowym talerzyku u życzliwych ludzi. A tym samotnym pogodzonym już ze swoją samotnością by nie tracili nadziei i  nie przegapili okazji gdy los da im szansę na wyjście z samotności…

   Zdrowych i dobrych Świąt Bożego Narodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz