Witam!

To jest o moich osobistych rozważaniach, obserwacjach, doświadczeniach, myślach: o sprawach bieżących i bardziej uniwersalnych, ponadczasowych. Z niewielką ilością zdjęć i obrazów, raczej słowa. To co tu napiszę będzie pewnie jakąś wypadkową doznań mego dotychczasowego życia.

niedziela, 16 lutego 2014

4 godziny...

...tyle trwał mój dzisiejszy pobyt na wsi. Krótko. Cholernie krótko! Niewiele śladów zimy pozostało na polach i drogach. Tylko jakieś brudne resztki śniegu w miejscach gdzie były zaspy.
   Ale obleciałem, prawie biegiem, te wszystkie zwierzęce zakamarki. Kury wariują jakby już była wiosna. Koguty(o jednego mniej: przyjechał ze mną w formie tuszki) szaleją. Najstarszy i najbardziej agresywny już nie zaatakuje. Zostały dwa jarzębate z ubiegłego roku - docelowo tylko jeden. Jak sobie poradzi biedak? Jego problem. Kury znoszą dziennie ponad czterdzieści jaj już regularnie, i tak nie nadążając z zaspokajaniem popytu.
   Królik - samiec nowozelandzki biały, ze stycznia ubiegłego roku, chyba zafascynował się tematyką gender, bo nie wykazuje żadnych erotycznych zachowań odpowiednich dla swojej płci i jak tak dalej pójdzie skończy jako wielkanocny pasztet. Tylko skąd wziąć zastępcę? Samiczki, w liczbie pięciu, za to bardzo sugestywnie wykazują chęć rozmnażania i widać u nich wyraźne objawy rui. Co z tego jak mojego jedynaka nie kręcą ich zaloty. Czyżby to miał być jakiś sygnał, że czas odpuścić tym królom? Jeszcze więcej kur? Pomyślimy.
   W tunelu foliowym zrobiłem trochę porządku i czas pomyśleć o tym co w tym roku tam posadzić. Papryka, sałata, rzodkiewka i ogórki były w ubiegłym roku. Pomidory dwa lata temu - też jeszcze za krótki odstęp czasu. Może ziemniaki wczesne? Pod folią? Będą mieć "miejscowe ludziska" uciechę ze zwariowanego mieszczucha. Nie, nie. Nie dam im tej radochy, ziemniaki też psiankowate jak papryka i pomidory. Trzeba wymyślić coś innego, byle pożytecznego. Bo musi być bez chemii i sztucznych nawozów.
   I taka to robota...
   Parę chaotycznych zdań napisanych przy herbacie z limonką i imbirem. Jak to się człowiekowi zmienia smak. Starość się zbliża, czy co? A z tym drugim dodatkiem(imbirem) zamierzam przeprowadzić eksperymentalną, balkonową uprawę. O efektach nie omieszkam napisać, bez względu na wynik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz